Wycieczka na Ostrów Lednicki i do skansenu w Dziekanowicach 15.09.2022r
W czwartek 15 września pojechaliśmy (37 uczniów z klas IVa, IVb oraz VIIIb) na wycieczkę, której celem było odwiedzenie Ostrowa Lednickiego i skansenu w Dziekanowicach.
Najpierw opowiemy o Ostrowie Lednickim. Na wyspę dawno temu mówiło się ostrów. Stąd właśnie wzięła się nazwa tego miejsca- Ostrów Lednicki. Lednicki zaś dlatego, że leży na Jeziorze Lednickim. Aby tam dotrzeć, musieliśmy popłynąć kilkaset metrów promem. Przed wejściem na teren grodziska witał nas posąg Mieszka I.


Gdy dopłynęliśmy, zobaczyliśmy trzy postacie na koniach przedstawiające księcia Bolesława Chrobrego, biskupa Radzima Gaudentego i Cesarza Ottona III. Później poszliśmy obejrzeć makietę całego Ostrowa.

Widzieliśmy równieżpieczołowicie zrekonstruowaną kurną chatę czyli chatę bez komina. Przy chatach rosło to, co przed wiekami: fiołki,chrzan, ślaz, lebiodka , bylica, piołun i mydlnice lekarskie. Można było zajrzeć do środka chat. Zadziwiła nas prostota tych domów i ubóstwo ich mieszkańców.




Zobaczyliśmy także bardzo starą kaplicę z basenikiem chrzcielnym. To tam Mieszko I przyjmował chrzest. W dawnych czasach chrzczono wyłącznie dorosłych i to tylko w Wielką Sobotę. To tu zaczęła się Polska. Widzieliśmy równieżokazały dzwon i dwie rzeźby przedstawiające księcia Mieszka trzymającego krzyż i jego żonę, Dobrawę, trzymającą Pismo Święte. Mijaliśmy rzeźbę patrona naszego kraju- św. Wojciecha. Pod koniec podeszliśmy do zagrody z owcami i gęsiami.



Następnie pojechaliśmy do skansenu wsi wielkopolskiej w pobliskich Dziekanowicach. Można było wejść do środka drewnianych, krytych słomianą strzechą chat i stodół, aby zobaczyć, jak kiedyś mieszkali ludzie. W chatach były niewielkie łóżka, dużo świętych obrazów, piece i żelazka na węgiel oraz mnóstwo starych rzeczy, których nazw mało kto dziś pamięta.. Chaty nie były duże, a zdarzało się że w jednym takim domu mieszkało po dziesięć osób. Tylko bogaci ludzie mieli płoty ze sztachet. Większość była pleciona z gałęzi.. W dawnych czasach ludzie na wsi żyli bardzo biednie. Przy domach rosły dawne odmiany jabłek i śliw. Widzieliśmy także wiatraki, w których mielono ziarna na mąkę, choć w każdej prawie chałupie stały też żarna czyli kamienne młynki do mielenia ziaren na mąkę.



Stamtąd było widać Jezioro Lednickie,przez którewcześniej płynęliśmy promem na „Wyspę Władców”.Gdy wracaliśmy do Cieszkowa, wstąpiliśmy na posiłek do McDonald’a.
Wycieczka bardzo się nam podobała, a miejsca, które odwiedziliśmy, warte były zobaczenia. Z niecierpliwością czekamy na kolejne takie wycieczki.
Wycieczkę zorganizował i oprowadzał nas pan Zbigniew Mroczek, a opiekowała się nami pani Leokadia Kosińska. Dziękujemy.
Anna Choma i Stanisław Bichajłoz klasy 4a